Uwielbiam otaczać się pięknymi rzeczami z duszą, ciekawym charakterem i często piękną historią. Dlatego robię metamorfozy starych mebli, których ktoś inny już nie chciał, nie widzą potencjału w przedmiocie lub najzwyczajniej na świecie, znudziły się już czy nie pasują do wnętrza. Uważam, że niemal w każdym meblu drzemie potencjał, który trzeba tylko obudzić i pokazać światu. 

Kilka lata temu, będąc na etapie projektowania swojego wnętrza nowego domu szukałam mebli, które będą się wyróżniać spośród nowych, dostępnych w sieciówkach, ale także takich na które mnie będzie stać. Niestety nowe, stylizowane meble dostępne we ekskluzywnych sklepach meblowych kosztowały majątek, więc postanowiłam sama przerobić kilka dostępnych wtedy przedmiotów. Miały to być praktyczne meble, które potem zamienię na nowe, ładniejsze. Szybko się jednak okazało, że przedmioty po metamorfozie są tak piękne i unikalne, że nie miałam serca ich oddać. Zaczęły się pojawiać kolejne, którym często zmieniałam przeznaczenie, po czym dostawały drugie życie w moim domku. Teraz trudno byłoby mi zamieszkać we wnętrzu, gdzie stałyby bezosobowe meble, które zobaczyć można w co drugim mieszkaniu. Starocie posiadają duszę i nadają niezastąpiony klimat, który uwielbiam i ciężko byłoby mi przebywać pośród zwykłych, nijakich mebli.