top of page
  • Zdjęcie autoraStare oryginalnie

JAK ZBUDOWAĆ DREWNIANY TARAS?

Zawsze marzył mi się taras drewniany niczym z okładek czasopism. Wygodne meble, dużo kwiatów i roślin egzotycznych, dekoracyjne światełka... A rano kawa i śpiew ptaków. To był obrazek, który wyobrażałam sobie od lat. W końcu udało się zbudować upragniony azyl. Duży taras wykonany z modrzewia syberyjskiego pokryty olejem w kolorze teaku kojarzy się z pięknymi wakacjami w egzotycznych krajach. I właśnie o taki efekt mi chodziło. Podzielę się z Wami swoją wiedzą o budowaniu tarasu z drewna, a być może ktoś zbuduje podobny własnoręcznie :)

W tym roku pogoda notorycznie opóźniała budowę mojego tarasu, a potem przeciągała go w czasie. Ale po niemal 3 tygodniach walki, udało się ukończyć pracę i zacząć cieszyć się nową strefą relaksu.


Wszystko zaczęło się już w zeszłym roku, kiedy postanowiłam kupić deski tarasowe. Początkowo nie chciałam inwestować majątku, więc rozważałam drewno świerkowe. Ale po przeliczeniu kosztów zakupu desek świerkowych i porównaniu z cenami modrzewia syberyjskiego, zmieniłam zdanie. Wymogiem była jednak gładka decha, a nie ryfla. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, gładką deskę jest dużo łatwiej wyszlifować po latach, gdyby będzie potrzeba odświeżyć cały taras. A po drugie, gładka powierzchnia jest łatwiejsza do utrzymania czystości.


Pewnie się zastanawiacie czemu modrzew, a nie świerk czy sosna? No więc modrzew charakteryzuje się naturalną odpornością na niszczące działanie pleśni, grzybów i niekorzystne warunki atmosferyczne, jak również wysoką wytrzymałością mechaniczną, co sprawia, że doskonale nadaje się na zewnętrzne tarasy. Jest też bardziej wytrzymały od pozostałych gatunków. Mówi się, że taras z modrzewia syberyjskiego wytrzymuje około 15 lat, a to dość sporo. Jest niedrogi w porównaniu do drewna egzotycznego. A niezaimpregnowany modrzew ładnie patynuje się, co oznacza że po roku drewno jest szaro-siwe, tym samym nie tracąc swoich właściwości na uszkodzenia. Dlatego to był doskonały wybór.


No i zaczęły się "schody". Kupienie desek dobrej jakości, w rozsądnej cenie i z opcją transportu do Gdyni to nie taka łatwa sprawa. Negocjacje z dwoma firmami ciągnęły się ponad dwa tygodnie i nie dały rezultatu. Zaczęłam więc przeszukiwać facebook'a. Udało się. Znalazłam firmę importującą drewno z Irkucka w przyzwoitych cenach, niedrogim transportem i bardzo przyjemnym kontaktem ze sprzedającym. Po 3 dniach deski były już u mnie. Szybko poszło :)


Musiałam zakasać rękawy i zabrać się do działania. Kupiłam impregnat w wybranym wcześniej kolorze i zaczęłam malować legary (kantówki konstrukcyjne pod taras), które muszą być zabezpieczone przed montażem. Potem pomalować deski tarasowe od wewnętrznej strony, bo po montażu nie byłoby już możliwości ich zabezpieczenia przed wilgocią. Niestety zabrakło budżetu i czasu na montaż tarasu, więc drewno wpakowałam do garażu i tam przeleżało sezon zimowy.


Jak tylko zawitała wiosna, poszukałam lokalnego speca od tarasów, który podjął się zbudowania mojego wymyślnego deck'a. Projekt był trochę bardziej skomplikowany, bo zaprojektowałam taras dwuczęściowy, z donicą rabatową oraz boczną rabatą i "mostkiem" o powierzchni trochę ponad 40m2. Szkic koncepcyjny zobaczyć poniżej.

W pierwszej kolejności trzeba było wszystko dokładnie wymierzyć, wybrać darń, wyrównać grunt do odpowiedniego poziomu, a następnie zagęszczarką utwardzić podłoże. U mnie nie ma terenu podmokłego, gliny czy innych niespodzianek, więc nic więcej nie trzeba było robić.


Potem przeszliśmy chyba do najcięższego etapu, czyli ułożenia bloczków betonowych podtrzymujących całą konstrukcję drewnianą tarasu. Każdy bloczek osadzaliśmy na wilgotnej podsypce cementowo-piaskowej , która po wyschnięciu jest twarda jak beton. Aby wyeliminować przerastanie chwastów, cały teren pod tarasem wyłożyliśmy grubą agrotkaniną. W taki sposób miejsce pod konstrukcję drewnianą był już gotowy.


Następnym etapem było skręcenie konstrukcji nośnej z legarów 45x90mm ułożonych w pionie w odstępach co ok. 60 cm, tworząc jednocześnie kratownicę. Przykręcenie całości do bloczków pozwoli utrzymać przekątne i całą konstrukcję w jednym miejscu. Dobrze jest położyć kawałki papy lub gumowych przekładek, aby odizolować drewno od betonu, żeby nie chłonęło wody. Jeszcze jedna istotna kwestia. Cały taras musi mieć delikatny spad w stronę ogrodu, ok 0,5-1cm na 1 mb. Taki spadek jest niemal nie odczuwalny przy chodzeniu, ale pozwoli wodzie swobodnie spływać.

Teraz ten najlepszy etap, kiedy to już widać pierwsze efekty, czyli układanie desek. Udało mi się zdobyć 5m deski, bo nie chciałam mieć widocznych łączeń. Jako, że mój taras miał ok 4,6m, więc idealnie się wszystko spasowało. Najpierw zajęliśmy się deską licową (od czoła), a potem opaską w okół całego tarasu. Nie wszyscy decydują się na taką opaskę, bo to zwiększa koszt robocizny, ale jest wart swojej ceny. No i nie widać końcówek desek. Walka z kątami domu, nie zawsze prostych desek i nie do końca skalibrowanej ukośnicy, trochę utrudnił pracę, ale daliśmy radę.


Potem pozostało tylko ułożenie desek tarasowych, jedna przy drugiej, skręcenie wszystkich milionami wkrętów i prawie skończone. Prawie. Desek nie docinaliśmy na idealną długość, ale zostawialiśmy je odrobinę dłuższe, by na koniec przyciąć je pilarką w jednej, równiej linii, a dopiero wtedy dokręcając opaskę od strony ogrodu. Deski muszą mieć też małą szczelinę między sobą, by woda miała gdzie ściekać. Ja zdecydowałam się na minimalne 4 mm.

Nawet dobór wkrętów jest istotny. Tia... sama nie wiedziałam przedtem o tym. Nie jest to wcale taka tania sprawa. Bo polecane są, teraz już wiem czemu, wkręty nierdzewne firmy SPAX o wymiarze np. 5x60 (przy desce o grubości 24-28mm). Najlepiej kupić pakiet na allegro, składający się z 500 wkrętów, 3 krzyżyków do szpar, bitem i wiertła z frezem w cenie ok. 280zł. Na mój taras 43m2 poszło niespełna tysiąc wkrętów.


Prawie zapomniałabym o donicy. Pod dużym oknem w jadalni wymyśliłam sobie wielką donicę. Resztki desek podocinałam na wymiar i przykręciłam wokół wnętrza donicy, by ziemia nie wypływała mi pod taras. Ściany donicy zabezpieczyłam podwójnie grubą folią budowlaną i przymocowałam takerem. Natomiast dno wyłożyłam siatką na krety, z którymi walczę od 3 lat.


Niby taras zrobiony, ale pozostał jeszcze istotny krok do wykonania. Szlifowanie i impregnacja. Najpierw cały taras przeszlifowałam szlifierką oscylacyjną o gradacji 80, by zjechać żółte przebarwienie z desek oraz brud od chodzenia czy przekładek.

Potem zamiatanie i malowanie.

Osobiście trochę eksperymentowałam z impregnatem, ale lepiej doinwestować trochę pieniędzy i pomalować taras lepszymi preparatami. Najbardziej polecane są lazury olejne i oleje barwiące z firmy Osmo, Owatrol czy Ciranova. Nie polecam za to specyfików z marketów, bo na tarasy się niestety nie nadają. Warto zwrócić uwagę czy dany produkt ma w składzie grunt i filtr UV. Grunt zapobiegnie sinieniu i rozwoju grzybów drewna, natomiast filtr uv szarzeniu. Tak czy siak, taras warto raz na sezon, czasami dwa razy, na wiosnę i na zimę odświeżyć, kładąc kolejną, cienką warstwę wybranego preparatu, by utrzymać powłokę i ładny wygląd drewna.


Kilka dni później, po wyschnięciu warstwy zabezpieczającej, możemy się cieszyć nowym tarasem. Pogoda znowu utrudnia to trochę, ale mam nadzieję, że niebawem zawita do nas lato i będę mogła korzystać z urokliwego zakątka mojego ogrodu.

Zostało jeszcze kilka tematów do zrobienia, jak kostka wokół tarasu, druga rabata przy tarasie do obsadzenia, podłączenie oświetlenia czy malowanie skrzyni tarasowej, ale z czasem i to zrobię. Do końca tego miesiąca planuję także postawić 3 metrową drewnianą ściankę ażurową od strony sąsiadów, by stworzyć jeszcze bardziej przytulną strefę relaksu. Ale o tym kiedy indziej...

P.s. Nie wspomniałam o koszcie drewna. A więc deska modrzewiowa 14cmx510cm i o 24mm grubości kosztuje ok 80-90zł za m2, do tego dochodzą legary konstrukcyjne, które muszą być zawsze z tego samego rodzaju drewna co deski. Za swoje 43m2 desek i legary zapłaciłam ok.5 tyś zł plus 500zł za transport.


Kosztu wykonania Wam nie podam, bo taras budowałam wraz ze znajomym specem od drewna. Jednak ceny najczęściej wahają się między 150-200zł za m2.


Mam nadzieję, że wyczerpująco opisałam etapy budowy tarasu i nie zniechęcę Was do zaprojektowania własnego :) Jeśli podobał się Wam ten artykuł, to zostawcie komentarz poniżej lub na facebook'u.



Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page