top of page
  • Zdjęcie autoraStare oryginalnie

PORADNIK #19 - ŚCIĄGANIE STARYCH POWŁOK Z MEBLI PRL

Meble z czasów PRL wracają na salony! Coraz więcej wielbicieli wnętrz w klimatach nowoczesnych, skandynawskich czy eklektycznych kupuje meble z lat 50', 60' czy 70', by urozmaicić swoje mieszkanie. Uświadamiają sobie ich wartość i jakość wykonania. Niekiedy są to też kwestie sentymentalne, bo wiele mebli otrzymują w "spadku" po dziadkach czy rodzicach. Jednak schody zaczynają się już na pierwszych próbach odnowienia mebli pokrytych powłoką, często nazywaną, "wysokim połyskiem". Stworzyłam ten poradnik właśnie po to, by pomóc w usunięciu starych powłok, którymi są pokryte te prl-owskie perełki.

Witryna, regał prl po metamorfozie.

Prawdą jest, że meble z tych czasów najczęściej były pokrywane lakierem poliestrowym, czyli chemoutwardzalnym, który gwarantował dużą odporność na uszkodzenia, chroniąc przy tym cienki fornir na melbach. Charakteryzuje się grubą, szklista powłoką, która często po wielu latach pęka, odpryskuje czy odparza się. W takim przypadku nie pozostaje nic innego, jak jego całkowite usunięcie, a następnie ponowne zabezpieczenie fornirowanego mebla.


Jednak zdarza się, że część mebli z tych czasów nie była lakierowana, a zostały pokryte politurą, która początkowo może zmylić niedoświadczonego refreszera. Politura także jest błyszcząca, tyle że jest cieńsza i można ją w pełni zmyć, nie ingerując w fornir. Jeśli zastanawiacie się czym jest politura, to już wyjaśniam. Politura to płatki szelaku rozpuszczone w wysokoprocentowym (98%), czystym alkoholu, nazywanym też etanolem. Taki rozwór nakłada się wielokrotnie na drewniany lub fornirowany mebel, by podkreślić jego usłojenie i pogłębić kolor. Ale więcej o politurze będę pisać w innym artykule.


Jednak mowa o usunięciu powłoki z mebli, która bywa kłopotliwa, jeśli nie ma się wiedzy w tym temacie. W pierwszej kolejności trzeba sprawdzić, jakim preparatem był pokryty mebel, by wybrać dobrą metodę usunięcia powłoki. Zarówno politury, jak i lakieru chemoutwardzalnego nie zeszlifujemy szlifierką. Politura szybko zacznie się topić i ciągnąć, natomiast lakier zaledwie porysujemy, ale nie zeszlifujemy go.


Najlepszym sposobem jest etanol, czyli wysoko stężony alkohol. Bierzemy czystą, białą, bawełnianą szmatkę, namaczamy w etanolu i pocieramy powierzchnię. Politura po kilkunastu ruchach powinna się zacząć rozpuszczać i brudzić szmatkę na brązowo (od słomkowo żółtego do burgundu). Natomiast z lakieru będziemy mogli zmyć tylko brud, więc szmatka będzie miała zaledwie szary nalot. Etanol nie ruszy lakieru, spowoduje tylko lekkie zmatowienie połysku, nic poza tym.

Na szmatce widać tylko zmyty brud z lakieru chemoutwardzalnego.

Jeśli widzimy grube pęknięcia, odpryski i odparzenia w zabielonym kolorze, a szmata nie robi się żółtawa, to znaczy, że do czynienia mamy z klasycznym lakierem chemoutwardzalnym i musimy zaopatrzyć się w opalarkę i szpachelkę. Po stopniowym podgrzewaniu lakieru, zaczynają się robić pęcherzyki powietrza, dzięki którym lakier traci przyczepność. A wysoka temperatura zmiękcza lakier i pozwala na jego zeskrobanie lub podważenie. Czasami lakier robi się elastyczny jak guma, czasami odpryskuje jak spękany plastik. Tak więc systematycznie podgrzewamy powierzchnię, jednocześnie podważając lakier, oddzielając go od forniru. Trzeba uważać, by nie przypalić forniru, nie stopić kleju forniru (co często się zdarza na wąskich listewkach), czy nie porysować szpachelką forniru.

Ściąganie lakieru chemoutwardzalnego za pomocą opalarki.
Szpachelką podważamy podgrzewany opalarką lakier.

Po usunięciu całego lakieru, możemy przejść do delikatnego, ręcznego szlifowania papierem ściernym o gradacji 320 lub 400. Uważając, by nie przetrzeć pięknego usłojenia forniru, który ma często grubość kartki papieru.

Fornirowany front komody po całkowitym usunięciu lakieru, jeszcze przed szlifowaniem.

Dopiero po przeszlifowaniu elementu i usunięciu wszystkich pozostałości lakieru, możemy przejść do barwienia i zabezpieczenia forniru lub drewna. Ale o tym będzie oddzielny artykuł :)

Inaczej sprawa się ma, kiedy stykamy się z politurowanym meblem. Zanim przejdziemy do barwienia forniru na inny kolor lub zmiany rodzaju zabezpieczenia, musimy całkowicie usunąć politurę w powierzchni. Jest to proces w pełni odwracalny, więc możemy ją bezproblemowo zmyć, nie naruszając delikatnego forniru.


Wystarczy nam do tego kilkanaście bawełnianych (najlepiej białych) szmatek, trochę wełny stalowej o różnych gradacjach oraz butelkę etanolu. Zaczynamy od namoczenia kłębka wełny stalowej etanolem i systematycznego pocierania powierzchni, miejsce przy miejscu. Na zmianę musimy przecierać "szorowaną" powierzchnię (nawilżoną etanolem) szmatą, by zetrzeć rozpuszczoną już politurę. Powtarzamy ten proces tak długo, jak szmatka będzie czysta, a powierzchnia forniru bez połysku. Na koniec dla pewności możemy przetrzeć samą szmatką (nawilżoną etanolem) fornir, by upewnić się, że nawet odrobina politury nie pozostała na powierzchni. Etanol nie uszkodzi, ani nie namoczy nam forniru czy drewna. Szybko wyparuje i nie wejdzie w reakcje chemiczną z garbnikami drewna.

Prawy front nietknięty, lewy front w trakcie czyszczenia etanolem.
Zmywanie politury z mebli.
Front po całkowitym usunięciu politury.

Po zmyciu całej politury, fornir można delikatnie przeszlifować drobnym papierem ściernym 400, tak by go nie uszkodzić. Tak oczyszczona powierzchnia będzie gotowa do dalszej obróbki. Warto pamiętać, że politurę można odświeżyć, co nie wymaga zmywania całej starej powłoki. Usuwamy w pełni politurę tylko wtedy, gdy decydujemy się na przebarwienie powierzchni bejcą, lakierowanie czy olejowanie.

Front przed czyszczeniem.
Front po zmyciu politury.

Zdarzyła mi się jednak sytuacja, kiedy jeden mebel był pokryty częściowo lakierem chemoutwardzalnym, a częściowo politurą. Dlaczego stosowano oba rodzaje powłok na jednym elemencie mebla (bla był lakierowany, a listwa krawędziowa politurowana) tego nie wiem. Ale i takie przypadki mogą się zdarzyć.


Więc jak sami widzicie, przygotowanie mebla z epoki PRL wcale nie jest trudne, wymaga jednak trochę doświadczenia i czasu, bo zarówno usunięcie lakieru czy politury jest dość czasochłonne. Jedna nawet amator poradzi sobie z tym zabiegiem. Warto na początku pouczyć się na mniejszym meblu, by zobaczyć czy zadanie to nie przerośnie ambicji :D

Komoda przed metamorfozą.
Komoda po metamorfozie.








Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page