Profil Instagramowy Anity z pracowni "Komoda Turkusowa" wynalazłam ponad rok temu. Szukałam kreatywnych kobiet, które zajmują się metamorfozami mebli i wypracowały swój własny styl. Chciałam zainspirować się, a prace Anity są bardzo twórcze i kolorowe. Dlatego niedawno poprosiłam ją, by zdradziła trochę więcej o początku swojej przygody z meblami. Pełny wywiad przeczytacie poniżej ;)
Stare Oryginalnie: Skąd się wzięła pasja do odnawiania mebli?
Trudno dokładnie odpowiedzieć SKĄD :D Myślę, że wszystko co robimy w życiu ma swój początek o wiele wcześniej, niż to zauważymy. Od zawsze pracowałam w branży handlowej, spędzałam całe dnie z komputerem i telefonami, aż przyszedł czas na pracę rzemieślniczo-artystyczną.
Wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy mieszkałam i pracowałam w Holandii, złamałam sobie rękę. Nie mogłam chodzić do pracy, więc kilka tygodni spędziłam w domu. Szperając w Internecie, wynalazłam ciekawe portale ze starymi, holenderskimi rzeczami na sprzedaż. Nie lubię siedzieć bezczynnie, wiec zaczęłam zdobywać wiedzę na temat odnawiania mebli, która już od dawna chodziła mi po głowie. Miałam mnóstwo czasu, dlatego zrobiłam sobie taki kilkutygodniowy kurs on-line z metody chalk paint ;)Internet jest wielką kopalnią wiedzy, trzeba tylko umieć z niego korzystać.
Gdy ręka powoli dochodziła do sprawności, zakupiłam pierwsze meble oraz szlifierkę firmy Parkside w holenderskim Lidlu ;) To była moja pierwsza inwestycja.
W tej kwestii posłuchałam Ani z kanału „Project cacko”, która w jednym z odcinków na YT, recenzowała sprzęt do oczyszczania mebli ze starych powłok. Wybrałam niedrogą szlifierkę, wystarczającą dla początkującej osoby. I tak się to zaczęło…
Stare Oryginalnie: To tylko Twoja pasja czy też sposób na życie?
Meblami zajmuję się już ponad rok i na początku nie wiedziałam, że będą tak rozchwytywane;) Zaczynałam chyba jak każdy, od malowania z pasji. Teraz jestem na etapie przekształcenia jej w pracę/firmę. Wszystko jednak co robię, w tym kierunku, opiera się na zasadzie slow-life. Nie spinam się, nie spieszę, znam rynek i wiem, że trzeba stawiać ostrożne oraz przemyślane kroki, dlatego działam pomału.
Stare Oryginalnie: Co według Ciebie jest tak wyjątkowego w starych meblach, że dajesz im drugie życie?
Wszystko! Po pierwsze wykonanie. Komody, które odnawiam mają najczęściej między 70 a 100 lat. Wszystkie są solidne, w stanie niemal idealnym! To jest niesamowite, że po tylu latach użytkowania i przewożenia, nic się z nimi nie dzieje.
Po drugie, moje komody są pięknie rzeźbione. Często to misterna, ręczna robota. Uważam, że takie dzieła zasługują na odnowienie. Po trzecie kocham recykling. Znajomi i rodzina wiedzą, że w życiu prywatnym też staram się UŻYWAĆ PONOWNIE wszystkiego, co się da. Myślę, że na świecie jest tyle pięknych i wciąż dobrych rzeczy, iż można się nimi powymieniać, nie trzeba kupować nowych ze sklepu. Kiedy potrzebuję czegoś do domu lub warsztatu, w pierwszej kolejności szukam UŻYWANYCH na portalach sprzedaży lokalnej. W sklepie robię zakupy w ostateczności. Dlatego uwielbiam ratować stare komody, które w nowej szacie nadal będą modne.
Stare Oryginalnie: Przeglądając Twoje prace zauważyłam, że dominują u Ciebie błękity, turkusy i zielenie. Co stoi za wyborem takich kolorów?
Jeśli artysta wyraża siebie przez swoje dzieła, to chyba jestem turkusową laguną ;D
Te kolory i inspiracje nosiłam w sobie od wielu lat. Już jako nastolatka ubierałam się i stroiłam w naturalne kolory i kamienie szlachetne. Zamiast plastikowych, często różowych, okrągłych kolczyków i bransoletek, nosiłam wisiorki własnoręcznie robione z czarnego rzemyka z dodatkiem kamieni: opal, kryształ, ametyst oraz drewniane kolczyki. Ponadto kilka ostatnich lat spędziłam mieszkając w szarych miastach i zatęskniłam za naturą i intensywnymi kolorami. Ostatnim elementem układanki są podróże i piękne widoki odkrywane w Polsce i za granicą, które bardzo mnie inspirują.
Stare Oryginalnie: Więc to dzięki podróżom odkrywasz nowe wzornictwo oraz zestawienia kolorystyczne? Inspiracje czerpiesz z jakieś konkretnej kultury lub kraju?
Hmm… Jest to raczej połączenie tego co widziałam, z tym co mi się podoba oraz tego, co mam w sercu;) Uwielbiam meble i styl indyjski. Maroko za wzory i turkusy, Sycylię za błękity i niebieskości. I jeszcze woda... Bo to właśnie woda ma różne odcienie, w zależności od regionu. Bardzo uspokaja... Widziałam niebieskie morza, granatowy ocean i zielone jeziora. Piękna paleta barw. Dlatego chętnie maluję w tych odcieniach. Niesamowitą inspiracją jest dla mnie też twórczość znanych YouTuberek: "Brush by Brandy" czy "Kacha Furniture". Uwielbiam ich stylizacje :D
Stare Oryginalnie: A czy pamiętasz jakiś szczególny mebel, z odnowienia którego byłaś dumna?
Jako artystka i „odnawiaczka” wiesz, że dumną się jest z każdej pracy;) Najmocniej z tych spektakularnych, czyli najbardziej zniszczonych mebli. Wyjątkowo dumna byłam ze swojej pierwszej, turkusowej komody. Odebraliśmy ją za darmo, bo była trochę zniszczona: nie miała kilku gałek, a lakier się kruszył. Poprzedni właściciele trzymali ją w starym chlewiku, zakurzoną, z pajęczynami. Mnie jednak urzekła. Miała nietypowy trapezowy kształt i piękne rzeźbienia – byłam nią OCZAROWANA. Sama wymieszałam farby, żeby uzyskać soczysty zielony turkus. Dodatkowo użyłam czarnego, antycznego wosku, aby wydobyć rzeźbienia, a na koniec wymieniłam wszystkie gałki na nowe, w podobnym stylu. Wyszła przepięknie!
Przez kilkanaście dni stała u nas w salonie i dosychała, a my każdego dnia siadaliśmy na kanapie naprzeciwko i zachwycaliśmy się detalami. Przemiana była niesamowita i spektakularna. Komoda miała duże wzięcie i sprzedała się od razu.
Stare Oryginalnie: Zdarzyło Ci się chodzić po wystawkach lub miastowych śmietnikach w poszukiwaniu jakiś perełek?
Nie, nigdy. Po pierwsze, nie mieszkam już w mieście, więc nie jest mi „po drodze”. Po drugie, uważam to za zbyt pracochłonne zajęcie, bo nigdy nie wiadomo, czy coś właściwie się trafi. Póki co, mam swój sposób na znajdowanie wyszukanych mebli, ale szczerze podziwiam kobiety, które to robią! W tej branży często widzę, jak odnawiaczom mebli udaje się upolować ze śmietnika prawdziwe perełki! Mnie chyba brakuje odwagi ;)
Stare Oryginalnie: Dużo czasu poświęcasz na metamorfozę jednego mebla?
Tak, myślę że dużo. Najpierw trzeba taki mebel znaleźć i przywieźć do warsztatu. Stylizacja zajmuje mi minimum tydzień, staram się każdego dnia robić przy nim jedną czynność. Jednego dnia czyszczę, kolejnego reperuję, jeśli to konieczne, kolejnego dnia maluję jedną warstwę, następnego drugą warstwę…. I tak dzień po dniu. Slow life, slow work. Dzięki temu nie robię niczego w pośpiechu, mam czas żeby zadbać o szczegóły i pewność, że wszystkie warstwy zdążyły wyschnąć.
Stare Oryginalnie: Co byś poradziła osobom, które chciałyby zacząć odnawiać meble, ale nadal się wahają?
Hmm, po pierwsze słowo WAHAĆ, zamienić na DZIAŁAĆ. Satysfakcja z odnowienia mebla jest GWARANTOWANA. Nie ważne, czy to jest krzesło, stolik czy komoda. Odnawianie jest niezwykle przyjemne ;)
Anito, bardzo się cieszę, że opowiedziałaś nam swoją historię. Dziękuję Ci ogromnie i życzę Ci samych sukcesów, w szczególności rozwoju nowej firmy.
Więcej prac Anity możecie obejrzeć na Instagramie: https://www.instagram.com/komodaturkusowa/
Gość: Anita, „Komoda turkusowa”
red. Kasia "Stare Oryginalnie"
Poniżej obejrzycie kilka prac Anity ;)
Comentários